Po przelaniu do szklanki, formuje się dość solidna piana, która jednak bardzo szybko opada, a jedyny ślad po niej to cieniutka warstwa na brzegach szklanki. Kolor nie wyróżnia się - nazwałbym go słomkowo - złocistym. Piwo wydziela dość mocny aromat chmielu z ledwo wyczuwalną ziołową nutą. Nagazowanie trunku bezpośrednio po przelaniu określiłbym jako optymalne. Pierwsze łyki zostawiają delikatny słodki posmak. Napój jest lekki, idealny do ugaszenia pragnienia. Już po kilku minutach zaczyna jednak dominować goryczka, którą daje się coraz intensywniej odczuć. Gaz ucieka dość szybko, po kilku minutach od przelania, piwo zaczyna wietrzeć.
Z pewnością dla smakosza Budweiser nie będzie zbyt wielką atrakcją. Z pewnością w Polsce nie smakuje on tak dobrze jak w Czechach. Z pewnością nie jest to szczyt marzeń piwosza w naszym kraju. Testowany dziś czeski lager przeznaczony jest jednak raczej dla masowego odbiorcy, a w tej kategorii cenowej ciężko znaleźć czeskie piwo na podobnym poziomie, piwo, które pomimo kilku wad jest po prostu smaczne i idealnie nadaje się do wypicia w upalny dzień, czy też przy kolacji. Poszukiwaczom piwnych uniesień raczej nie polecam, ale dla każdego, kto chce spędzić wieczór przy piwie i rozmowie jest to idealny wybór. Z całą pewnością polskie piwa mainstreamowe nie mają w starciu z Budweiserem żadnych szans, stąd w skali szkolnej oceniłbym go jako dobry.
Ocena: 4/6
Hubert
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz